Czasem czuję, że świat mnie przytłacza.
Jego ogrom pochłania.
I sama staję się jego częścią - jego ruiną.
Kolejnym zabytkiem, kolejnym popękanym murem.
Czuję, jakby czarna chmura przenikała moje wnętrze.
Jak mała laleczka wudu, w którą wbija się kolejną igłę.
Wygina rączkę, potem nóżkę aż w końcu niszczy się ją całą.
Czuję, jakby moja dusza była sama,
bez pary, bez drugiego JA.
Mieszam się z tłumem nie zauważając jednej drobinki.
Małej, błyszczącej - pachnącej uczuciem.
Uczuciem, którego my ludzie często nie dostrzegamy.
Jego ogrom pochłania.
I sama staję się jego częścią - jego ruiną.
Kolejnym zabytkiem, kolejnym popękanym murem.
Czuję, jakby czarna chmura przenikała moje wnętrze.
Jak mała laleczka wudu, w którą wbija się kolejną igłę.
Wygina rączkę, potem nóżkę aż w końcu niszczy się ją całą.
Czuję, jakby moja dusza była sama,
bez pary, bez drugiego JA.
Mieszam się z tłumem nie zauważając jednej drobinki.
Małej, błyszczącej - pachnącej uczuciem.
Uczuciem, którego my ludzie często nie dostrzegamy.